Bóg umarł...


Święta wielkanocne przynoszą radość zmartwychwstania, która jednak przychodzi przez śmierć i ciszę. Ciszę niepewności, którą przypominamy sobie w Wielką Sobotę. Po wielkopiątkowym wołaniu Chrystusa "Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił..." przychodzi pytanie o to, czy śmierć jest końcem, czy po niej dzieje się coś jeszcze?  

Sobota - dzień, w którym Bóg odpoczął po stworzeniu świata, staję się dniem śmiertelnego odpoczynku Chrystusa po zdjęciu z krzyża. Bóg-człowiek Jezus zostaje oddany ziemi. Ziemi z której Stwórca ulepił Adama. Jednak ziemia to nie spokój, ale  bezsenne czeluści, w których nie ma odpoczynku. Zanim Chrystus przez swoje zmartwychwstanie dopełni dzieła stworzenia ósmego dnia tygodnia, wcześniej musi pokonać Otchłań, która więzi ludzi pogrążonych w śmiertelnym śnie. 

Bóg w Wielką Sobotę nie śpi. Staje do ostatecznego pojedynku. Walka jest nierówna. Przeciwnicy Chrystusa nie mają żadnych szans. Miłości Boga do człowieka nic nie przemoże. Ani otchłań,  ani śmierć, ani Szatan. Strata życia z Chrystusem okazuję się być wejściem w właściwe życie. Stanąć po stronie światła oznacza zwyciężyć. Nawet jeśli na jutrzenkę trzeba trochę poczekać...

Jezus wyprowadza ludzi z niewoli śmierci depcząc personifikację otchłani.


O tym, że po śmierci Jezus zastąpił do otchłani by wyciągnąć znajdujących się tam ludzi, dowiadujemy się z najstarszych chrześcijańskich tekstów. Zapraszam do posłuchania jednego z nich.

Posłuchaj o zstąpieniu Chrystusa do Otchłani

Materiał jest efektem owocnej współpracy z Pawłem Kęską

0 komentarze:

Prześlij komentarz